Posty

#9 Vettisfossen

Obraz
 Po zasłużonym odpoczynku udaliśmy się w kierunku miejscowości Flam, po drodze zahaczając o wodospad Vetissfossen. W Norwegii droga jest tak samo atrakcyjna jak i cel podróży. Tak jest w przypadku dróg scenicznych w Norwegii, które naprawdę warto zobaczyć.  Szlak prowadzący do najwyższego, chronionego wodospadu w Norwegii jest prosty. Szeroka, utwardzona droga wije się wzdłuż potoku o niesamowitej barwie. Choć momentami idzie dość stromo pod górę to dopiero ostatnie pół godziny spaceru przynosi bardziej, w naszym mniemaniu, atrakcyjne i naturalne warunki. Sam widok wodospadu zapiera dech w piersiach, a po drodze mijamy kilka innych wodospadów i atrakcyjnych widokowo miejsc. 

#8 Camping nad Nærøyfjord

Obraz
Po trzech dniach intensywnych wspinaczek czas na odpoczynek! A czyż może być piękniejsze miejsce na relaks niż camping nad fiordem, który jest wpisany na Listę Dziedzictwa Światowego Unesco? Wspaniała okazja, żeby rozpocząć swoją przygodę z łowieniem ryb w Norwegii. Franek złapał jedną, 10-centymetrową rybkę.  Coś, czego nie jesteśmy w stanie przekazać na filmach i zdjęciach to są drogi w Norwegii. Same w sobie są tak zjawiskowo piękne, że czasem ciężko uwierzyć, że to prawdziwa sceneria. To jednak trzeba już zobaczyć samemu!

#7 Lodowiec Folgefonna

Obraz
Po nocce na dziko w Hardangervidda, podczas której Franek słyszał poza namiotem galopujące konie i ludzi chodzących wokół namiotu nadeszła pora na nocleg w bardziej cywilizowanym miejscu. Postanowiliśmy wspiąć się na lodowiec Folgefonna, a konkretnie jego jęzor Buerbreen. Niestety wciąż nie byliśmy zorientowani, że głos w kamerce GoPro nie działa i wszystkie komentarze z drogi są wyciszone. Droga jednak była na tyle zróżnicowana i piękna, że warto pokazać Wam ten film nawet bez dźwięku. 

#6 Hardangervidda

Obraz
Kolejnym przystankiem na mapie naszej podróży był Park Narodowy Hardangervidda. Żadne zdjęcia ani filmy nie przygotują człowieka na poziom piękna, który już w czasie drogi zalewał nas ze wszystkich stron. W końcu wybraliśmy jedną z pobocznych dróg, która prowadziła w głąb parku. Zapytaliśmy dwóch miejscowych czy możemy się gdzieś rozłożyć na jedną noc i w wyniku braku sprzeciwu wybraliśmy jedną z najmniej uczęszczanych odnóg i rozbiliśmy obóz u stóp góry i spływającego z niej potoku.  Zajechaliśmy dość wysoko, więc pogoda nie zachęcała do kąpieli w potoku. Opatentowaliśmy więc świetny sposób na całkiem przyjemną kąpiel. Przygotuj: sporą miskę z zagrzaną wodą, myjkę-żyrafkę, przenośną kabinę prysznicową i voila! Dzięki cieplej wodzie powietrze w kabinie szybko się ogrzewa i kąpiel przebiega w znośnych warunkach.  Następnego dnia z rana wybraliśmy się na trekking na najbliższą górę, by rzucić okiem na płaskowyż z wysokości. Droga była krótka, ale bardzo wymagająca. Niestety nie zauważyli